Tupnęłam
nogą ze złości.
- Oj spokojnie – powiedziała kobieta w purpurowych włosach i
ustawiła mnie normalnie, po czym wróciła do szeregu dorosłych osób –witajcie moi
kochani! Witam w Finger School – szkoły dla początkujących – popatrzyła na nas –
Was! Kobietopodnobnymi stworami!
Nie
mogłam uwierzyć. Jak ona śmiała nazwać mnie kobietopodobnym stworem?
- Jest was malutko, więc niech każdy się przedstawi –
kontynuowała – najpierw ty – wskazała na mnie.
- Jestem Emily Anderson – odpowiedziałam, po czym ujrzałam
wściekłą minę Kobry – ale mówią na mnie Żuk – dokończyłam.
Po
moim „występie” słyszałam kolejne „imiona”. Kobra, Zenek i jedyna Annabeth.
Zdziwiona kobieta pozwoliła nam wrócić do pokoi. Wykonałyśmy rozkaz.
- To co? – zapytała Kobra i zauważyła nasze pytające miny –
idziemy po ciuszki dla Żuka?
- Ale – odpowiedziała Zenek – kazałaś mi je przechować…
Razem z Annabeth spojrzałyśmy na
siebie z uśmiechem, po czym zrobiłyśmy groźną minę do Kobry.
-Dobra – westchnęła – kazałam Zenkowi przechować twoje
ubrania.
Nagle drzwi
zamaszyście się otworzyły. Weszła kobieta w purpurowych włosach trzymająca w
rękach dziewczynkę.
- O.. już cztery? No trudno – uśmiechnęła się- oto wasza
nowa współlokatorka. Nazywa się Maya.
Postawiła
dziewczynę i wyszła. Maya miała jasnoróżowe włosy, za dużą, niebieską koszulę i
czarne jeansy. Na nogach miała brązowe kozaki.
- Maya powiadasz? – zapytała Kobra, a ja już wiedziałam,
o co jej chodzi – już nie. Nazywasz się
Donut.
- Nie – odpowiedziała lokatorka – jestem Maya i koniec. A
wy?
- Jestem Emily – odpowiedziałam szybko – to jest Kobra,
Zenek i Annabeth.
- Yhm.. – chrząknęła Gotka – Paróweczka.
- O nie Kobra! – krzyknęłam – koniec z „przezwiskami”. Jestem
Emily, to Annabeth, to Maya, a ty możesz być nadal Kobrą, a to może wciąż być
Zenek, ale nie licz na nas.
- Okey! – odpowiedziała z krzykiem – nie to nie!
Gotka
wyszła oburzona, a mi zrobiło się trochę żal i chciałam odwołać to co
powiedziałam i odpowiedzieć jej
grzecznie. Dlaczego to zrobiłam? Nigdy tak się nie zachowywałam.
Wyszłam z pokoju i poczęłam poszukiwania. Trochę się bałam chodzić po
tej szkole sama, ale